Rozpoczęcie roku szkolnego już dawno za nami, dlatego warto przygotować się na nagłe zmiany pogody i obniżenie temperatury na zewnątrz. Co zrobić, żeby dziecko nie zaraziło się w szkole, a także jak można je leczyć w domowym zaciszu.
Obecnie wiele słyszy się o tym, że w szkołach panuje dość zimna temperatura. W takich przypadkach powinniśmy zadbać o to żeby podopieczni byli ciepło ubrani. Dodatkowo takie warunki sprzyjają przeziębieniom, dlatego każde dziecko powinno mieć na sobie maski ochronne, które ochronią inne osoby od niespodziewanej choroby. Kolejnym krokiem jest wprowadzenie do szkół odpowiednich przyrządów takich jak pulsoksymetry, lub przyrządy wspomagające inhalacje dla dzieci. Dzięki takim rzeczom higienistka będzie mogła na bieżąco sprawdzać stan zdrowia dzieci. Powinna ona także być zaopatrzona w odzież medyczną, zmienianą po każdym chorym pacjencie. Przez takie restrykcyjne podejście wszystkim ludziom w obrębie szkoły ciężko będzie się zarazić.
Jeżeli po powrocie do domu u dziecka zaczynają występować objawy choroby, trzeba zapytać, czy wszystkie wyżej wymienione rzeczy były sprawdzane w szkole. Jeżeli tak, to należy podjąć środki zachowawcze takie jak inhalacja dziecka, udrożni to jego zatoki oraz poprawi samopoczucie. Takie rozwiązanie na pewno pomoże maluchowi pozbyć się wirusów, a często przeprowadzana nebulizacja wzmocni jego układ odpornościowy. W takim przypadku świetnie sprawdzają się również tradycyjne antybiotyki takie jak czosnek, lub syrop z cebuli. Dodatkowo duża ilość snu wspomoże regenerację organizmu.
Kiedy maluch obudzi się rano należy zmierzyć mu temperaturę, do tego celu najlepiej sprawdzi się termometr bezdotykowy thermoflash który perfekcyjnie ją zmierzy. Jeśli po takiej domowej kuracji dziecko nie będzie zdrowe, należy niezwłocznie udać się do lekarza w celu przepisania odpowiednich leków. Trzeba także poinformować szkołę, ponieważ w erze koronawirusa, wszystkie dzieci muszą przejść dokładną kontrolę.